Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dampu z pięknego miasta Toruń. Przejechałem już 22270.66 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.24 km/h i się wcale nie chwalę ;-)
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dampu.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
117.28 km 0.00 km teren
05:09 h 22.77 km/h:
Maks. pr.:62.62 km/h
Temperatura:36.3
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Lato!

Środa, 22 czerwca 2016 · dodano: 23.06.2016 | Komentarze 0

10 - 100 - 2016

Jubileuszowa, 10-ta stówka w tym roku :-)

Nadarzyła się okazja, dosyć spontanicznie, żeby przejechać się na południe Polski autem i chociaż trochę wrócić rowerem. Noc oczywiście prawie nieprzespana, wyjazd o 5:00, zrobione jakieś 430 km. Przebrałem się, skręciłem rower i o 11:30 zacząłem powrót.
Start: Duszniki-Zdrój, kawałek główną drogą nr 8, zaliczając 3 wahadełka i będąc prawie rozjechanym przez tira... W Szczytnej skręciłem w prawo i piękną drogą z cudownymi widokami przez Polanicę-Zdrój oraz Stary Wielisław dojechałem do Kłodzka. Po mieście jeszcze jakoś mi szło, ale już wyjazd to tragedia. Podjazdy, na których brakowało mi tchu (przyznaję, forma beznadziejna), a do tego te cholerne tiry, przejeżdżające góra pół metra ode mnie... Zaraz odbiłem na Boguszyn i chociaż kawałek pojechałem boczną drogą. Za Orlenem trzeba było wrócić. Na szczęście było więcej z górki, ale za to na zjazdach czułem zapach topionych klocków... Te 62 km/h to tylko dlatego, że większość zjazdu hamowałem! W miejscowości Bardo zjechałem w końcu z tej paskudnej drogi i dalej już wioskami.
Przyłęk, Suszka, Kamieniec Ząbkowicki - swoją drogą piękna miejscowość pomimo kiepskich asfaltów. Starczów, Niedźwiednik, Ziębice i dalej drogą 395. Postój w parku w Henrykowie, zakup wody. W końcu upragniony Strzelin! Zajechałem tam około 16:00. Jakieś 94 km na liczniku. Za moment uciekał mi z Wrocławia bezpośredni pociąg do Bydgoszczy... Udało się na szczęście dogadać z kierowcą autobusu, który zabrał mnie z rowerem do Wrocławia, dojechaliśmy kilkanaście minut przed kolejnym pociągiem i około 17:40 ruszyłem w podróż życia z PKP. Całkiem ładny i klimatyzowany pociąg nadrobił nawet na trasie dobre 10 minut spóźnienia, przez co o 20:00 byłem w Poznaniu. Pokręciłem kilka kilometrów po mieście szukając sklepu z wodą. Okolice dworca strasznie rozkopane i jakieś takie opuszczone wieczorem... W międzyczasie wpadła stówka. 20:50 ruszyłem do Bydgoszczy. Na miejscu 22:30 i jeszcze dojazd do domu.
Łącznie przejechałem tego dnia ponad 900 km - samochodem, rowerem, autobusem i pociągiem ;-)
Forma biedna, do górek w ogóle nie przyzwyczajony... Do tego upał straszny. W Dusznikach było jeszcze przyjemnie - jakieś 21 stopni. Potem ciągle ponad 30... Wieczorem około 20.

Wpadło 9 nowych gmin. Wrocławia nie dodaję, bo zrobiłem w nim mniej niż 100 metrów, a do tego chcę tam jeszcze wrócić :-)


Kamieniec Ząbkowicki
Kamieniec Ząbkowicki © dampu

Stolec wolałem ominąć
Stolec wolałem ominąć... © dampu

Poznań
Poznań © dampu
Kategoria ponad 100



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!