Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dampu z pięknego miasta Toruń. Przejechałem już 22270.66 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.24 km/h i się wcale nie chwalę ;-)
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dampu.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
231.33 km 0.00 km teren
10:58 h 21.09 km/h:
Maks. pr.:52.75 km/h
Temperatura:34.2
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Znowu to kolano... - Jastrowie

Piątek, 14 sierpnia 2015 · dodano: 14.08.2015 | Komentarze 0

Ósme 200 km w 2015 roku!

Miał być nowy rekord, miało być pierwsze 300 km w życiu, mieliśmy dojechać nad Bałtyk i wrócić pociągiem z Koszalina - niestety nie wyszło...

Spałem nieco ponad godzinę i wyruszyłem już o 1:40 (to akurat można uznać za rekord ;). Przejechałem się spokojnie po tętniącej życiem starówce i chwilę przed 2:30 spotkałem się z kumplem na Rubinkowie. Polną dojechaliśmy do wylotówki na Gdańsk. Zrobiło się zimno i ciemno. Niebo było przepiękne. Widoczna była wyraźna wstęga Drogi Mlecznej, której dawno już nie widziałem w pobliskich miejscowościach na północ od Torunia. Jadąc, podziwialiśmy "spadające gwiazdy" - Perseidy. Widzieliśmy kilkanaście meteorów, obserwując tylko kierunek północny. Można to uznać za na prawdę świetny wynik, zwłaszcza, że maksimum aktywności przypadało na poprzednią noc.

Po 4 zaczęło się lekko przejaśniać. Mieliśmy okazję obserwować niezwykły widok podczas zjazdu z góry na wysokości Chełmna - okoliczne pola pokryte gęstą mgłą na tle pomarańczowego horyzontu. Minęliśmy Świecie i skierowaliśmy się na Drzycim, gdzie na ok. 78 km zrobiliśmy pierwszy dłuższy postój. Właśnie w tym momencie wschodziło Słońce - około 5:30. Posileni, ruszyliśmy dalej do Tlenia, w którym stuknęła mi pierwsza stówka. Obraliśmy kierunek na Tucholę i wiatr zaczął nam w końcu sprzyjać. Świetna nawierzchnia zachęcała do szybszej jazdy. W Tucholi kolejne postoje, na rynku i na Orlenie. Miałem już 130 km i pierwszy raz ostrzej zabolało mnie kolano. Kumpel mi odjechał, spotkaliśmy się dopiero na wjeździe do Chojnic, a ja ślimaczym tempem się turlałem. Postanowiłem zrezygnować z jazdy nad morze i próby zrobienia 300 km. Pierwotnie chciałem zostać w Chojnicach i czekać na pociąg przed 16-stą. Niestety nie było to bezpośrednie połączenie, a mi żal było siedzieć tak długo bez ruchu. Zobaczyliśmy starówkę i postanowiłem spróbować dojechać do Jastrowia, przez który przejeżdżał bezpośredni pociąg do Torunia. Plan był dosyć realny, 63 km w 4 godziny, ale nie wiedziałem czy kolano da radę. Nasmarowałem je porządnie żelem, owinąłem bandażem i ruszyłem. Słoneczko już nieźle grzało, a wiatr znowu zaczął wiać centralnie w plecy. Dzięki temu trasę do Człuchowa i kolejne 15-20 km przejechałem bardzo sprawnie, próbując nie zwracać uwagi na kolano. Na 22 km przed celem zrobiłem postój. Zjadłem i wypiłem wszystko co miałem, chwilę odpocząłem i ruszyłem. W tym momencie upał był najgorszy (jeszcze ta myśl, że nie mam już nic do picia). Przemęczyłem się tak przez 12 km, aż dopadłem się do małego sklepiku i wypiłem litr wody naraz. Pozostało mi 10 km i 50 minut zapasu, to musiało się udać! ;-) Kumpel od Człuchowa postanowił jechać przez Debrzno, przez co ledwo zdążył na pociąg i był mega wykończony. Ja pomimo upału nie żałowałem mojej trasy. Niemal cały czas świetna nawierzchnia, ruch o wiele mniejszy niż wcześniej, bo wszyscy jechali na Koszalin, a do tego 5 km mniej niż przez Debrzno.
Pociąg ruszył punktualnie o 14:32. Podróż oczywiście męcząca, a w Bydgoszczu nie wiadomo po co 50 minut stania na dworcu. Dojechaliśmy przez to sporo później do Torunia. Powrót z dworca do domu ledwo 12-15 km/h, bo z kolanem masakra.

Mimo nieudanej próby zrobienia 3-setki, formę mogę uznać za przyzwoitą. Machnąłem kolejne 200 km w tym roku, walcząc z kolanem przez ostatnie 100 km. Mimo jazdy z kumplem, jakieś 80% trasy i tak jechałem albo samemu, albo będąc "tym pierwszym". Nie mam przez to żadnych wyrzutów, że nie udało się zrobić więcej, jeszcze przyjdzie na to czas, a zdrówko jest najważniejsze :-)

Wpadło 12 nowych gmin!

Widoczek przed wschodem Słońca niedaleko Świecia
Widoczek przed wschodem Słońca niedaleko Świecia © dampu

Rynek w Tucholi
Rynek w Tucholi © dampu

Chojnice
Chojnice © dampu

Granica województw Pomorskiego i Wielkopolskiego
Granica województw Pomorskiego i Wielkopolskiego © dampu
Kategoria ponad 200, Z Kumplem



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!