Info

avatar Ten blog rowerowy prowadzi dampu z pięknego miasta Toruń. Przejechałem już 22270.66 kilometrów. Jeżdżę z prędkością średnią 23.24 km/h i się wcale nie chwalę ;-)
Więcej o mnie.

button stats bikestats.pl
button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl button stats bikestats.pl


Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy dampu.bikestats.pl
Dane wyjazdu:
224.10 km 0.00 km teren
10:31 h 21.31 km/h:
Maks. pr.:52.12 km/h
Temperatura:17.8
HR max: (%)
HR avg: (%)
Podjazdy: m
Kalorie: kcal

Nowa życiówka - znowu 18 kwietnia :-)

Piątek, 18 kwietnia 2014 · dodano: 19.04.2014 | Komentarze 2

Długo wyczekiwana wycieczka z kumplem. Po całym tygodniu przygotowań do Świąt i całkiem wielu pracach fizycznych ręce miałem nieco osłabione. Natomiast nogi zdołały sobie odpocząć. Udało mi się też po raz pierwszy porządnie wyspać przed wycieczką.
Umówiliśmy się o 9 jak zwykle pod rowerowym na Rubinkowie. Dalej na Wrzosy, ścieżką rowerową do Pigży, potem Biskupice, Wymysłowo, Przeczno i szosą do Unisławia. Pierwszy dłuższy postój i zakupy. Potem najkrótszą drogą do Chełmna. Zwiedzanie, podziwianie, zdjęcia - kolega był tam po raz pierwszy. Potem uderzyliśmy na Grudziądz. Jechaliśmy m.in. przez Klamry, gdzie widzieliśmy miejsce tragicznego wypadku sprzed kilku dni... Małe zwiedzanie starówki, kupiliśmy mały obiadek i odpoczęliśmy dobre 30 minut nad Wisłą. Na liczniku miałem już 108 km. Po godzinie 15 zaczęliśmy się zbierać i szlakiem rowerowym R1 jechaliśmy do Kwidzyna. No i tu zaczął się mój mały kryzys. Trwał prawie do 18. Czułem się już bardzo zmęczony i nieco senny. Postój o godzinie 17 w miejscowości Wielkie Wełcz, izotoniki i czekolada i po czasie zacząłem wracać do siebie. Gdy dojechaliśmy do Kwidzyna czułem już się całkiem nieźle. Ruszyliśmy na nowy most na Wiśle i wiatr bardzo sprzyjał. Niedługo po zjeździe z mostu zaczęło już zachodzić Słońce. Dojechaliśmy do szosy na Gdańsk. Znowu postój i zastanawianie się gdzie jechać dalej. Zdecydowaliśmy, że będziemy powoli jechali do Laskowic Pomorskich. Po 11 km dojechaliśmy do Nowego. Byliśmy tam w okolicach 21 i posiedzieliśmy kilkanaście minut na rynku. Dalej już w ciemnościach ruszyliśmy do Warlubia. Znowu około 10 km i jeszcze przed 22 udało nam się zrobić ostatnie zakupy. Potem jakimiś cudacznymi drogami (kumpel nawigował), w tym kilka kilometrów lasem, który był nieco przerażający dojechaliśmy do Laskowic, gdzie zameldowaliśmy się około 23:15. Pozostało nam jeszcze pół godziny do pociągu. Wsiadając do niego miałem już nowy rekord - 217 km w 10 godzin 8 minut. Całkiem sprawnie dojechaliśmy do Torunia o 1:20 i dokręciłem jeszcze kilka kilometrów z dworca do domu. Pół godziny później zaczął padać deszcz :-)

Marzyłem o 150 km, a udało się pobić rekord! Jedliśmy bardzo dużo (bułki, banany, jogurty, czekolady), może nieco za mało picia - jakieś 3 litry, ale póki co czuję się bardzo dobrze. Pierwszy raz od dawna boli mnie jedynie siedzenie ;-)

Udało mi się zaliczyć 4 nowe gminy.
Kategoria ponad 200, Z Kumplem



Komentarze
dampu
| 13:31 sobota, 19 kwietnia 2014 | linkuj Dziękuję :-)
MARECKY
| 13:05 sobota, 19 kwietnia 2014 | linkuj Gratuluję życiówki i pokonania kryzysu :-)
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!